Parę cech, które posiadam i które sprawiają, że jestem takim a nie innym "pisarzem":
<zdeterminowanie>
Cztery miesiące po postanowieniu napisania nowej wersji Basisty,
osiem lat po stworzeniu postaci Toma...
Napisać pierwszy rozdział.
<skromność>
Cieszyć się z napisanego fragmentu jak głupia,
by po dziesięciu godzinach usunąć go i napisać raz jeszcze,
wywracając wszystko o sto osiemdziesiąt stopni.
<dążenie do perfekcji>
Nikt nie może pamiętać jak wyglądała pierwsza wersja powieści.
Nawet jej autorka.
Patrz "skromność"
<wyważenie>
Postać drugoplanowa, którą przed chwilą stworzyłaś
powinna mieć większą głębię niż główny bohater.
<kreatywność>
Mieć milion pomysłów na fabułę i nie wiedzieć co wybrać.
Oczywiście wybrać ten najgorszy.
(bo reszty nie umieć zrealizować)
<wszechwiedza>
Bo ten dzyndzel przecież miał jakąś nazwę...
Zajrzeć do słownika.
Nie wiedzieć jak znaleźć - przecież nie znać nazwy.
<poprawność językowa>
Mieć dysleksję.
Wiedzieć o zasadach pisowni więcej niż niejeden "humanista".
Nie wiedzieć jak napisać któ/ury.
Najważniejsze to zdeterminowanie i pomysł :) Reszta pójdzie za ciosem 😉Czekam z niecierpliwością na Twoje nowe opowiadanie :) Pozdrawiam i weny, weny weny życzę 😙
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że też czekam na nie z niecierpliwością xD Mam teraz czas, że muszę siedzieć przy projektach. Więc co robię? Piszę.
UsuńNo ale Gonitwa powstała przed maturą, może najbliższe kolokwium się do czegoś przyczyni haha :)
Dzięki za komentarz! To najlepszy motywator :D
Wiedzieć o zasadach pisowni więcej niż nie jeden humanista.
OdpowiedzUsuńchyba niejeden. Z tą wiedzą słabo wychodzi niestety.
Aż sprawdziłam.
Usuńhttp://sjp.pwn.pl/zasady/;629522
Tak, masz rację :)
Ale wracając do tekstu - jest przesadzony. I jest formą żartowania z samej siebie. Nagięłam rzeczywistość, żeby bardziej uwypuklić pewien problem, który niewątpliwie mam. (piszę o tym, bo nie chcę żeby wyszło, że uważam się za specjalistę)
Pozdrawiam serdecznie :D I dzięki za poprawkę!